|
Rzeszowscy wózkarze po raz szósty zostali mistrzami kraju |
| Drukuj |
|
Koszykarze na wózkach Orto-Resu Start Rzeszów po raz kolejny okazali się bezkonkurencyjni na krajowym podwórku i w miniony weekend, szósty raz w swojej historii, sięgnęli po tytuł mistrza Polski. Dominacja rzeszowskiej drużyny trwa nieprzerwanie od czterech lat. Wcześniej klub ze stolicy Podkarpacia mistrzowskie tytuły zdobywał w latach 1993 i 1999.
Pod znakiem zmian
Przed obecnym sezonem z rzeszowską ekipą na dobre pożegnał się jej dotychczasowy lider, Mateusz Filipski, który wyjechał do Włoch. W trakcie sezonu nastąpiła również zmiana na stanowisku szkoleniowca: Tomasza Czarnka zastąpił Mariusz Michalczyk. Zmianie uległ także system rozgrywek. Po raz pierwszy od kilku lat o mistrzowskim tytule nie decydowały play-offy, a o medalach decydowała końcowa tabela po rozegraniu 20 spotkań. - Zmiana regulaminu sprawiła, że w całym sezonie nie można było pozwolić sobie na wpadkę, ponieważ potem nie byłoby szans na odrobienie strat. Zmiany te zostały wprowadzone głównie po naciskach zespołu z Warszawy, który liczył, że w sezonie zasadniczym uda mu się nas ograć, bowiem obawiali się, że na play-offy możemy ściągnąć z Włoch Mateusza Filipskiego - mówi kapitan Startu, Jan Cyrul.
Walka do końca
Zdaniem kapitana Startu, poziom ligi w tym sezonie obniżył się. Problemy miał zespół z Warszawy, który od kilku lat rywalizował z rzeszowską ekipą o mistrzowski tytuł. Najgroźniejszym rywalem podopiecznych Mariusza Michalczyka okazał się zespół z Konstancina, z którym rzeszowianie o mistrzowski tytuł rywalizowali niemal do końca sezonu. - W ostatniej kolejce musieliśmy wygrać dwa mecze w Katowicach. Ten cel udało nam się zrealizować. Prezent sprawiła nam też ekipa z Konstancina, która przegrała jeden mecz ostatniej kolejki i w decydującym rozrachunku byliśmy lepsi o jedno „oczko'” - kontynuuje Cyrul.
Co dalej?
Sezon 2006/07 zakończył się kolejnym sukcesem Startu, jednak nie skończyły się jego problemy. - Wszystko rozbija się o pieniądze, a z nimi nie jest najlepiej. W ogóle czarno widzę przyszłość tej dyscypliny sportu w naszym kraju. Także nam powoli zaczyna brakować motywacji do uprawiania tego sportu, do którego co rok musimy dokładać. Wielka szkoda, że bardzo mało naszymi wynikami interesuje się miasto, na którego pomoc praktycznie nie możemy liczyć. Oby to zmieniło się w kolejnych sezonach, bo w przeciwnym razie będzie niewesoło - kończy najbardziej doświadczony zawodnik w rzeszowskiej drużynie.
Końcowa klasyfikacja sezonu 2006/07: 1. Orto-Res Start Rzeszów, 2. SKS Konstancin, 3. KSN Start Warszawa, 4. ŁTRSN Łódź, 5. Start Wrocław, 6. Start Katowice.
Źródło: Artykuł pt. „Dominacja Startu”, Super Nowości - 30 maja 2007 r.
|
